niedziela, 30 grudnia 2012

nominowana owieczka.

Drogie owieczki,
zostałam nominowana przez ( http://www.smileyjensenxx.blogspot.com/ ) do Liebster Blog Award. Cóż, nie powiem że nie, nie spodziewałam się :D ale zaciesz jak najbardziej jest (:


Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla bloggerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym, nie możesz nominować osoby, która cię nominowała) oraz zadajesz im 11 pytań. Proste nie? :D




Pytania od Milki. 
1. Jeśli jesteś directionerką to od kiedy?
Jestem directionerką od sierpnia 2011 roku (;
2. Ulubiona książka?
Jest to saga " Szeptem ".
 3. Od kiedy prowadzisz bloga?
Bloga prowadzę od lutego tego roku.
4. Co lubisz robić w wolnych chwilach?
W wolnych chwilach słucham muzyki, oglądam mecze siatkówki, czytam książki, piszę.
5. Ulubiona piosenka?
Na chwilę obecną jest to Lana Del Rey - Summertime Sadness.
6. Dlaczego zdecydowałaś się na pisanie bloga?
Jest to taka moja odskocznia, mogę pomarzyć, napisać scenariusz dla bohaterów tak, jak sama chciałabym pewne sytuacje przeżyć.
7. Którego z 1D najbardziej lubisz i dlaczego?
Uwielbiam ich wszystkich, ale moi sercem ruszyło, kiedy lepiej " poznałam " Zayna. Jest takim moim ideałem faceta. Dlaczego? Może dlatego, że pomimo wszystkich przeciwności losu w jego życiu, (np. hejty z powodu wyznania) nie załamał się i chociaż jak było trudno nie poddał się, był silny, a to wszystko dla fanów. W tej kwestii i nie tylko jest moim autorytetem. Dzięki niemu inaczej patrze na życie.
8. Masz twittera?
Pewnie, że mam (:
9. Jaka była twoja pierwsza myśl, gdy usłyszałaś piosenkę 1D?
Kurde, nie dość, że ładni to jeszcze świetnie śpiewają!
10. Jaki masz styl?
Zdecydowanie wole zwykła jeansy i T-shirt, niż sukienki, spódniczki.
 11. Którego z chłopców najbardziej przypominasz i dlaczego ?
Myślę, że naszego Louiska. Cóż, troszkę ze mnie niezdara, strasznie lubię rozśmieszać i patrząc na reakcje innych wychodzi mi to nieźle. Jestem tak jak on strasznym bałaganiarzem! 

Pytania dla owieczek : 
1. Dlaczego postanowiłaś pisać? 
2. Film vs. książka? 
3. Kto jest twoim autorytetem?
4. Co w życiu cenisz najbardziej?
5. Twój ulubiony kolor?
6. Co chcesz robić w przyszłości? 
7. Uprawiasz jakiś sport?
8. Twoje hobby? 
9. Ulubiony film? 
10. Ulubiony zapach perfum? 
11. Lubisz owieczki? ( musiałam (: )



NOMINOWANE OWIECZKI :

1. http://storyotherthantheall.blogspot.com/
2. http://back-in-the-summer-of-69.blogspot.com/

3. http://lovelifeharryandme.blogspot.com/
4. http://you-in-my-bed.blogspot.com/
5. http://beautiful-fable-about-onedirection.blogspot.com/
6. http://mrsashtomlinson.blogspot.com/
7. http://kochamciedwaczterynadobe.blogspot.com/
8. http://badz-mym-jutrem.blogspot.com/
9. http://the-last-sign.blogspot.com/
10. http://teenage-dreams-about-1d-by-dagy.blogspot.com/
11. http://hannah-and-lou-story.blogspot.com/


@AwwwMalik 



piątek, 14 grudnia 2012

dwudziesta trzecia owieczka.

Ruda siedziała z założonymi nogami na stolik intensywnie malując sobie paznokcie u nóg, i rąk. To co się teraz działo z jej przyjaciółką było koszmarem, z którego chciała się obudzić. Nie było dnia, kiedy by nie żałowała, że to właśnie Vivian poszła wtedy do tego cholernego sklepu. Bardzo za nią tęskniła. Nie dość tej trudnej sytuacji, był jeszcze problem z Louisem. Nie wiedziała co ma zrobić, do tej pory nie wybaczyła mu tego co zrobił. A może wybaczyła? Może tak na prawdę właśnie tego chciała? Przecież podobał jej się od początku, był słodki ale kiedy było trzeba dziki, nieokrzesany.
- No hej - chłopak nachylił się nad rudą składając na jej ustach słodki, szybki pocałunek po czym usiadł obok niej. Nie umiała wyjaśnić tego, co się teraz między nimi dzieje. Od wypadku Vivian po prostu się całują, przytulają, rozmawiają. Zbliżyli się do siebie. Była to zwykła znajomość, przynajmniej tak sobie wmawiała, ale kiedy ją całował chciała więcej i więcej, mogłaby trwać tak przy jego ustach bezustannie. Czuła coś do niego, co ją kompletnie zmieniło. On ją zmieniał.
- Hej - uśmiechnęła się oddając pocałunek czując na nodze ciepło jego dłoni. Wariowała. - Co tam? -patrzyła na niego jak wcina hamburgera i między kęsami delikatnie się do niej uśmiecha.
- Chcesz? - zerknął na jej pomalowane paznokcie i podsunął jej bułkę pod nos. Gdy ta ugryzła cała się przy tym brudząc keczupem blondyn cicho zachichotał również biorąc gryza  po czym przysuwając ją do siebie pocałował ją ścierając resztki keczupu z kącików jej ust. - Lily? - Niall objął ją w pasie odrywając się od niej i ponownie gryząc hamburgera. - Myślę, że powinniśmy pogadać zanim pójdziemy do Viv. - wepchnął do buzi całego hamburgera, gdy ruda patrzyła na niego wyczekująco dając mu do zrozumienia, że czeka na jego przemyślenia, gdy ten mruknął coś pod nosem przynosząc sobie frytki i jakby nigdy nic zaczął je jeść. - Więc... - gdy tylko przełknął obecna zawartość buzi włożył kolejne frytki powoli przeżuwając. - No bo kurde, nie sądzisz że źle mi w fioletowym? - bąknął na chwile przerywając jedzenie.
- Niall, serio chcesz teraz o tym gadać? - westchnęła tylko zakręcając fiolkę z lakierem. - Jak na moje oko to zbyt wielkiego zainteresowania u pielęgniarek nie wzbudzisz.
- Właśnie o to chodzi. Nie chce, żeby ktoś inny się mną interesował. Wystarczy, że ty będziesz. Co ty na to, żeby jeść ze mną każde śniadanie, obiad i kolację przez resztę życia?
- Czy ty właśnie zaproponowałeś mi...
- Tak Lily, chce abyś została moją dziewczyną. - wyszczerzył się nadgryzając frytkę. - Ale w mojej głowie brzmiało to jakoś lepiej - podrapał się po głowie gapiąc się na szczęśliwą Lily.
- Nawet nie wiesz ile sprawiasz mi radości głupku - przysunęła się do niego znowu zatapiając się w jego ustach. Znała już odpowiedzi na pytania. Chciała jeść z nim te śniadania obiady i kolacje. W tym momencie chciała tego bardziej niż czegokolwiek.



W następnych dniach było lepiej. Lepiej z nią i z nim. Sytuacja w domu była mniej napięta. Louis zachowywał się normalnie zarówno w stosunku do Lily jak i Nialla. Może wydoroślał, a może wymyślał coś głupiego. Ale w głowie miał cały czas Vivian, jak wszyscy. Jej stan był stabilny już od tygodnia, lecz przez ten tydzień nic się nie zadziało, żadnego znaku życia, lekarze tez byli bezradni. Była w śpiączce. A mulat już tracił nadzieję, chociaż nie chciał dopuścić do siebie takich myśli.
Tego ranka wstał dosyć wcześnie, ubrał się, po czym zjadając coś na szybko wyszedł z domu. Jak zwykle śpieszył się do niej, po drodze kupując jej jednego żółtego tulipana. Wszedł do budynku od razu zmierzając do sali, w której leżała dziewczyna, lecz tłum w środku sali mu to uniemożliwiał. Gdy próbował się przepchnąć zaczepił go lekarz prowadzący Viv wyprowadzając go z pomieszczenia. 
- Co się stało? Dlaczego tam jest tak dużo osób? - Zayn zasypywał lekarza pytaniami. 
- Panna Rose właśnie się obudziła ale... - dalej już nie słuchał. Myślał teraz tylko o tym, że się obudziła, że już po wszystkim, że znowu będą razem i będą szczęśliwi. Pchnął drzwi do sali mimo protestów lekarza i wpadł do sali tym samym pozbywając się ludzi z pomieszczenia. Zrobił wdech i wydech po czym podniósł głowę na dziewczynę, która patrzyła na niego przestraszonymi oczami. 
- Vivian.. - przysiadł na łóżku i lekko się nad nią pochylając pogłaskał ją po głowie. 
- Dzień dobry. To pan jest tym psychologiem? Mówiłam, że żadnego nie chcę. - wierciła się na łóżku nerwowo przygryzając dolna wargę, jakby próbowała się bronić przed płaczem. 
- Nie wygłupiaj się Vivian, to przecież ja.
- To na mnie nie działa, proszę stąd wyjść. Nie znam pana. - uciekała wzrokiem patrząc przed okno.
- Przecież to ja, twój Zayn. 


@AwwwMalik

środa, 5 grudnia 2012

dwudziesta druga owieczka.

Przesiadywał u niej całymi godzinami, nie chcąc odstąpić jej ani na krok. Raz nawet zasnął na jej nogach, ale gdy tylko się przebudził czuwał dalej. Przecież mogła się w każdej chwili obudzić, jak by się poczuła, gdyby jego przy niej nie było? Musiała wiedzieć, że on tu jest i czeka. Opowiadał jej różne historię, co się dzieje na świecie, u nich w domu, w jego życiu.
- Dzisiaj mieliśmy zdjęcia, ale bez ciebie to było zupełnie do kitu. Baba, która robiła zdjęcia praktycznie nie miała pojęcia o fotografowaniu. Do pięt ci nie dorastała! Lauren i Lily przyjadą po południu, a chłopaki wieczorem. Nie zostaniesz sama. Masz tu dla kogo żyć, pamiętaj. - ujął jej smukłą rękę przykładając sobie do policzka pocierając o jej tatuaż. Pamiętał ten dzień. Aż za dobrze. Pamiętał jak się wtedy bała, on tez się bał, ale nie bólu fizycznego, tego, że kiedy ich drogi się rozejdą ten tatuaż zawsze będzie mu ją przypominał. Tak było, i będzie. Zawsze kiedy na niego patrzył widział przestraszone oczy dziewczyny. Ale przetrwali, bo byli razem i teraz tez na pewno dadzą sobie rade. Wierzył w to.

Z rozmyśleń wybiło go głośne pikanie. Najpierw pomyślał  że to jego rozładowująca się komórka, którą stale zapominał naładować, lecz spoglądając na ekran nic nie dostrzegł. Głos dochodził z maszyny tuż przy łóżku Vivian. Nie oddycha. Pędem rzucił się do wyjścia szukając lekarza, gdy wreszcie go dopadł zmachany nie mógł wypowiedzieć ani słowa. Potrząsł lekarzem wykrztuszając tylko ciche ' Vivian nie oddycha ' i w momencie kiedy lekarz ruszył w kierunku sali, mulat w szybkim tępię podążał razem z nim. Jednak gdy próbował wejść do sali za lekarzem nie udało mu się. Zrezygnowany usiadł na podłodze chowając głowę w rękach. Co chwile tylko słyszał jak nowi lekarze wchodzili do sali gdzie leżała Viv. Bał się o nią. Nie mógł myśleć źle, ale po prostu nie wiedział co o tym myśleć, czym zając te cholerne myśli, które skupiały się tylko na niej i tym, że z tego nie wyjdzie.
Po kilku godzinach siedzenia przed salą usłyszał nad sobą cichutki głos Lily, po czym podniósł głowę spoglądając na rudą. No tak, miały przyjechać, ale przez to wszystko zapomniał nawet do nich zadzwonić. Nie miał do tego głowy. Kiedy opowiedział dziewczynom o zdarzeniu, nagle z sali wyszedł lekarza co sprawiło, że Zayn niemal skoczył na widok lekarza.
- Robimy co w naszej mocy, żeby pobudzić serce do działania. Lecz od paru godzin bez skutku. Jeśli po godzinie nam się nie uda, to będzie koniec. Bardzo mi przykro. - Zayn słysząc te słowa oparł się o ścianę  tak jakby dostał czymś w głowę. Nic nie widział, nic nie słyszał, szedł prosto wpadając na różnych ludzi, lekarzy, pacjentów. Wołania dziewczyn go nie wzruszały. Wiedział co musiał zrobić, i chodź nie było to zgodne z jego naturą musiał spróbować. Musiał to zrobić dla niej.
Otarł oczy z łez i wszedł do pomieszczenia którego szukał siadając na jeden z wielu ławek. Czuł się  dziwnie, jeszcze nigdy nie był w  czymś takim. Był sam, bo jeszcze zanim usiadł rozejrzał się czy aby na pewno nikogo nie ma, a mimo czuł czyjąś obecność. Odwrócił się, bo pomyślał, że być może któraś z dziewczyn za nim poszła, lecz i dziewczyn nie było. Chwile siedział w milczeniu, po czym podniósł głowę i zaczął swój monolog : 
- Wiem że tam jesteś. I wiem, że tylko ty możesz jej pomóc. Nie chcesz jej zabierać. Jest jeszcze bardzo młoda, całe życie przed nią. Życie ze mną. - zrobił pauzę biorąc głęboki wdech i kontynuował - Wiem że w ciebie nie wierzę, ale proszę cię, jeśli ją uratujesz zrobię wszystko. Dla niej zrobię wszystko. Bez niej nie istnieje, błagam, kocham ją. - wychrypiał z nowo napływającymi łzami spływającymi po policzkach. Dziwił się, że tak łatwo przychodzi mu rozmowa z Nim. Owszem, wierzył w co innego, oddawał cześć komuś innego, jednak kiedy chodziło o Vivian nie cofnie się przed niczym. 
Tracąc rachubę czasu nawet nie zorientował się, że z 12 zrobiła się 15. Mogło być już za późno. Pewnie lekarz go szukał, bo już o 13 było wszystko wiadome. Przeklną w myślach przyspieszając kroku i gdy był już na zakręcie zobaczył zapłakaną Lauren. Zamarł. Wstrzymał oddech i był przygotowany na najgorsze. Co zrobi jeśli to koniec? Zdoła przygotować pogrzeb? A co powie jej mamie? Jak sobie poradzi? 
- Jej stan jest znowu stabilny - gdy tylko brunetka to powiedziała odetchnął z ulgą biorąc dziewczynę w objęcia. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech i przymykając oczy szepnął tylko ciche " dziękuję ".

krótkie. za krótkie. 
@AwwwMalik