środa, 13 czerwca 2012

osiemnasta owieczka.


- Dobra Liam, masz te ciastka?
- Mam.
- Okej, Lou jesteś gotowy?
- Oczywiście, jak bym mógł być nie gotowy na swoje urodziny? - zerknął na mnie z przymrużonymi oczami.
- Tak tak. Więc już po 20-stej, zaraz wszyscy będą. Gotowi? - na moje słowa wszyscy pokiwali głowami.
- Dobra, puszczaj Malik. - na te słowa mulat puścił muzykę i powoli ludzie zaproszeni na sylwestrowe urodziny Louis'a zaczęli się schodzić. Urodziny jednego z członków One Direction to nie byle co. Korzystając z tego, że mieliśmy dużo dom znalazło się tu ponad 100 osób. Ubrane w obcisłe czerwone sukienki we dwie, razem z Lily wyglądałyśmy bajecznie. Wysokie szpilki, idealnie ułożone włosy, usta pomalowane na krwisty czerwony i trochę za mocny makijaż. Ten dzień na zawsze będzie w mojej głowie, ponieważ to będzie nasz pierwszy Nowy Rok. To coś ważnego w naszym związku. Nigdy dotąd tak się nie przejmowałam kolacjami, wypadami, czy po prostu zwykłym siedzeniem przez tv z Zayn'em. A teraz serce waliło mi jak dzwon i za cholerne nie mogłam się uspokoić. Próbując się czymś zająć doniosłam kilka przekąsek i zaczepiona przez solenizanta zatańczyłam z nim pierwszy dość wolny taniec. Nie ma co, ale nasz Louis umie tańczyć. Później szybszy, już z Haroldem. Tak, z Harry'm tańczyło się takie tańce najlepiej. Po skończeniu się piosenki dyszeliśmy jak głupki. Następny zaś dopadł mnie Liam, który w jak najdelikatniejszy sposób próbował dowiedzieć się kiedy wraca Lauren. Pojechała do rodziny na święta, z resztą jak my wszyscy, z tym, że my wróciliśmy 2 dni wcześniej, a ona miała dotrzeć dopiero dzisiaj. Gdy piosenka dobiegła końca, ktoś podstawił mi szklankę pod nos obejmując mnie w pasie od tyłu i muskając swoim szorstkim policzkiem o mój. Dobrze znałam ten policzek.
- Mam cię - wymruczał - Po 12 porywam cię stąd.
- Jak to? Gdzie? - popatrzyłam na niego upijając łyk alkoholu.
- Niespodzianka - uśmiechnął się widząc moją minę.
- Przecież wiesz, że nie lubię niespodzianek. - zrobiłam naburmuszoną minę. - Zayn no!
- Nie ma takiej opcji. - cmoknął moje włosy. - Można panią prosić? - wyciągną rękę i kiedy położyłam ją na jego ręce, zakręcił mnie dookoła.

***

- Ej no. Fieszzz co? Cholera, no nie fieszz? - No patrz! Ja też nie! A to pech. - ruda roześmiała się i zaraz potem spadła z krzesła.
- Drewniakowa, przestań pierdolić - brunet wygramolił się z pod stołu pomagając podnieść się Lily. - Jesteś najebana w trzy dupy.
- Ty też i się nie czepiam! - ruda beknęła wybuchając ponownie głośnym śmiechem. - A pobawimy się w pszzszszsczółki ? - klasnęła w recę wylewając przy tym zawartość swojego kieliszka.
- Dobra, a na czym polega ta zabawa? - Louis wytężył wzrok próbując nalać trochę wódki do kieliszków.
- No więc słuchaj, słuchaj, słuchaj, słuchaj... - ruda czknęła na powrót wybuchając śmiechem.
- Do choolery, przecież cały czas słucham!
- No, no i co?
- No to, że jeszcze nic nie powiedziałaś.
- A no chyba że. Ale wiesz co? Powiem ci, że za cholerę nie pochwalam jednorazowych numerków. No bo wiesz, stały związek to stały wiązek nie!?
- Tak! - brunet podniósł kieliszek i stukając się razem z Lily wypił całą jego zawartość.
Już po chwili, oboje znaleźli się na górze, w pokoju Tomlinsona i w tępię natychmiastowym pozbywając się swojej garderoby. Brunet ująwszy Lily w swoje dość muskularne ręce błądził rozgrzanymi, pełnymi ustami po jej dekoldzie rzucając ją brutalnie na łóżko, siadł na nią okrakiem rozrywając jej koronkowy stanik. Ruda jęknęła, gdy chłopak zaczął ściskać i lizać nabrzmiałe już sutki. Ten tylko uśmiechnął się pod nosem przejeżdżając po jej brzuchu i z ciągając z niej majtki. Błądził rękami jak i językiem po jej wewnętrznej stronie ud doprowadzając ją do szaleństwa. Głośno jęknęła odszukując jego usta i wbijając się w nie w namiętnym pocałunku.
- Louis. Proszę, zrób to. - szepnęła ściskając go za pośladki. Jednak chłopak zlekceważył to i od nowa zaczął pieścić jej piersi.
- Proszę! - pisnęła biorąc w dłonie jego członka.
- Louis! Nie wytrzymam! Zrób to. - zarządzała co w końcu dało pozytywny efekt, gdyż chłopak w tępię ekspresowym wyciągnął z szafki prezerwatywę, uporał sie z nią i natychmiast, chyba najbrutalniej jak umiał wszedł w dziewczynę oblizując spierzchnięte wargi. Ta głośno jęknęła obejmując go z całych sił i podrygując a to do góry, a to w dół. Rytmicznie sie poruszając i pojękując nadszedł moment kulminacyjny i w tym momencie chłopak zszedł z dziewczyny opadając koło niej. Brunetka nic juz nie mówiąc przytuliła się do Louis'a i chwilę później można było dosłyszeć cichutkie pochrapywanie.

***

- No to jak tam, urodziny zaliczamy do udanych? Gdzie je spędziłeś? Bo już na pewno nie z nami. Którą wybrałeś? - Loczek dał Tomlinsonowi kuksańca w bok szczerząc się.
- A dziękuję, bardzo dobrze. A wręcz fenomenalnie. - brunet sie uśmiechnął, wyciągając się na fotelu. - Byłem z Lily I było cuudownie!
- Ale że co, spałeś z nią? - Liam zrobił wielkie oczy.
- To mało powiedziane. Była cudowna. I aż prosiła się o sex. Jej usta, dłonie, a piersi... - chłopak rozmarzył się biorąc ze stolika garść krakersów. Blondynek, który po cichu przysłuchiwał się rozmowie teraz wstał i łapiąc Louis'a za szmaty dał mu z pięści prosto w nos. Wszyscy zszokowani gapili się na leżącego Louis'a i siedzącego na nim Niall'a, który nadal okładał bruneta. W końcu Liam poderwał się i oderwał Niall'a od Louis'a.
- Co ci odbiło do jasnej cholery ? - warknął Liam patrząc na krwawiący noc Marchewkowego.
- A to za co? - zszokowany Louis wstał trzymając się za noc.
- Ty dobrze wiesz kurwa za co. - Niall z zaciśniętymi piąstkami opuścił pokój.

***

- Gdzie wszyscy? - rzuciła ruda wchodząc do domu, w którym wiało pustkami.
-Harry z Louis'em na pogotowiu, a Liam poszedł szukać Niall'a. - oznajmił Zayn wychodząc z pokoju.
- Jak to na pogotowiu ? - zdziwiłam się - Co się stało?
- Eee no Niall sie wkurzył, kiedy Louis powiedział, że się z tobą przespał - Zayn spojrzał na Lily drapiąc się po głowie.
- Co zrobił ? - Lauren wybałuszyła oczy.
- Spałam z Louis'em!? O cholera!
- ... i opowiedział to ze szczegółami. No i Niall się wkurzył i przywalił Louis'owi. - kontynuował chłopak.
- A co do tego ma Niall ?
- no jak widać dużo. Nieźle mu przywalił i chyba ma złamany nos. - Zayn skrzywił się.
- Ale dlaczego? - ruda stanowczo zbladła siadając na oparciu od fotela.
- Zapytaj się jego - mulat kiwnął głową na wchodzącego do domu Niall'a.



* Niall *
Wchodząc do domu zobaczyłem ją. Nieco rudawe włosy, drobna lekko piegowata twarz i zaszklone oczy, które teraz patrzyły na mnie. A usta? usta najdelikatniejsze, jakie kiedykolwiek całowałem, i które jeszcze niedawno całowały mnie. Lekko zadarty nosek i nieco piskliwy głosik - tak, zakochałem się. Ale nie dzisiaj, czy wczoraj. To było zakochanie w prost od pierwszego wejrzenia. Była cudowna, radosna, beztroska i zupełnie nieświadoma, że zakochało się w niej 2 facetów, 2 najlepszych przyjacieli. Tyle, że był pewien problem. Był Louis i on tutaj był największą przeszkodą. Na samym początku, brzydko mówiąc " zaklepał " ją sobie i postanowiłem się nie wtrącać. Łatwiej było mi trzymać ja na dystans, sprawić, żeby patrzyła na mnie z pogardą, żeby mnie nienawidziła . Jesteśmy przyjaciółki, dlatego to wszystko. Ale Louis przesadził. Zrobił coś, czego Lily nie pamięta, coś czego nie wiadomo, czy Lily chciała. I jeszcze o tym rozpowiada, przy mnie, przy wszystkich, chociaż dobrze wie, co do niej czuje. Nerwy mi puściły, ale nie żałuję.
- Niall? - zapytała zachrypniętym głosem podnosząc się z fotela. Zerknąłem tylko na nią, na co kontynuowała. - Nie wiem dlaczego i po co to zrobiłeś, ale dziękuję.
- Nie ma sprawy. - rzuciłem z lekkim uśmiechem udając się na górę. Nie zrezygnuje z niej. nawet nie ma takiej opcji.


~.~

Ten rozdział uświadomił mi, jaka jestem zboczona :o no ale mniejsza :D przepraszam, za tą scenkę łóżkową, ale powtarzam jeszcze raz, ja za cholerę nie umiem pisać takich scen, więc musi być niestety tak. więc już wszystko jasne, Niall kocha Lily :D nie martwcie sie, Louis sie wyliże, bd dobrze :D ten rozdział pisany ekspresem, gdyż mam tutaj nie małe zaległości. damy rade. do napisania :) @AwwwMalik





sobota, 9 czerwca 2012

siedemnasta owieczka.

- Tutaj musisz wyżej. And you stole my heart... Widzisz?
-Dobra, parę poprawek i będzie dobrze - skwitował Niall z uśmiechem przybijając Lokowanemu piątkę.
- Dobra robota, jeszcze trochę i będziemy mogli ją i parę innych pokazać Robertowi.
- No, no to było dobre - pochwaliłam chłopców za ich kolejny świetnie napisany tekst do piosenki klepiąc ich po plecach.
- No, a teraz lecimy na aerobik dziewczęta. - machnęłam ręką zachęcając je do pójścia za mną.
- Jak to? Myślałem, że dzisiaj spędzimy dzień razem. Przecież jutro lecimy na galę - mruknął niezadowolony łapiąc mnie w talii i przyciągając do siebie w mocnym uścisku.
- Oh tak wiem - musnęłam jego policzek rękę. - Ale mamy wkupiony karnet, sam rozumiesz - wzruszyłam ramionami. - Nie martw sie, cała noc przed nami - ucałowałam jego usta wyswobadzając się z jego uścisku i zmierzając w stronę drzwi.

***

- I raz i dwa i rączki do góry! - słyszałyśmy męski głos instruktora kiedy wchodziłyśmy na sale. Tak, znowu spóźnione. No ale cóż, Lily postanowiła prowadzić, co się dziwić.
-Przepraszamy - powiedziała słodko ruda trzepocząc rzęsami.
- Ojojoj moje drogie panie. Proszę, pani w zielonym zostanie po zajęciach. A teraz proszę, rozgrzeweczka. - uśmiechnął się lekko patrząc na mnie i z powrotem powrócił do ćwiczeń. No tak, to ja miałam zieloną bluzkę, która zawaliłam z resztą Niall'owi. Skinęłam tylko głową i zabrałam się za rozgrzewkę. O co mogło mu chodzić? Przecież nie tylko ja się spóźniłam...Po godzinnych ćwiczeniach sala opustoszała i zostałam razem z instruktorem.
- Więc pani...
- Vivian, po prostu Vivian - podałam mu rękę z lekkim uśmiechem.
- Więc witaj Vivian. Jestem Thomas. - uścisnął rękę wyraźnie się uśmiechając.
- Co ty na to, że w ramach spóźnienia dasz zaprosić się na kawę?
- Ale - zawahałam się - Nie jestem odpowiednio ubrana, poza tym...
- To nie będzie potrzebne, na prawdę. - zaśmiał się otwierając przede mną drzwi.
- Więc dobrze, chodźmy - ominęłam go udając się do wyjścia a następnie do baru.




- Hahahahahaha no nie mogę! - usłyszałam śmiech Harolda turlającego się ze śmiechu po ziemi, kiedy to weszłam do domu.
- To było boskie! - usłyszałam dość piskliwy głos Louisa, który zaraz po tym wybychł śmiechem razem z resztą.
- Hej. - krzyknęłam zdejmując buty, zakładając super-owieczkowe ciapki i wchodząc do salonu. To co tam zobaczyłam, było dość dziwne. Harold tarzający się po ziemi, Lou leżący na kanapie zrozwalonymi chipsami, Liam z Lauren cali czerwoni, Zayn nagrywający to wszystko i Lily z gitarą. Tylko Nialla nigdzie nie mogłam dostrzec.
- Co wy tutaj robicie? - na te słowa Harry ponownie się roześmiał. Nie wiem, nawdychał się czegoś, czy co...
- Vivian, patrz co napisałam.


Muzyka ciągle gra, ty kręcisz się
Ale brak ci tchu, spociłeś się
Kiedy widzę cię, rzygać mi się chcę
, Ale nie martw się, kiedyś odchudzisz sięę...
Czekałam na takiego grubasa jak ty! *


Ostatnie pociągnięcia na strunach i nagle bum! Jedna ze strun, po prostu pękła.
- Ups! - ruda przyłożyła rękę do ust.
- No to świetnie.
- A gdzie jest tak w ogóle Niall? - zapytałam.
- Pojechał na zakupy, a później do Roberta. - wytłumaczył mi Liam obejmując Lauren.
- Jak wróci, mam przesrane. Cholera!
- To jego ulubiona gitara!
- Oj nie dobrze - skwitowałam słysząc trzask zamykających się drzwi wejściowych. Do salonu wszedł dumnie Niall z zakupami, na co wszyscy zwróciliśmy na niego wzrok.
- Cześć, co robicie? - zawołał radośnie, ale im dłużej patrzył na Lily, tym szybciej jego mina robiła się nieciekawa. - Co ty do cholery robisz z moją gitarą? - zapytał stanowczo wypuszczając siatkę za zakupami z rąk.
- Eee no wiesz. Grałam sobie, no i pękła no, no - ruda zaczęła się jąkać. - Nie chciałam, przykro mi. Odkupie ci ją, albo coś - wzruszyła ramionami wychodząc z pokoju.
- Niee no! Ja ją kiedyś zabiję! Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam, do cholery! - wykrzyczał Niall robiąc się czerwony.

* Lily *

Po prostu skandal! Normalnie chamstwo w biały dzień. Ja w tym domu nie mam nic do gadania! Od kiedy Liam wielki " Daddy Direction " ustawił grafik, kto i w jakie dni odbiera mnie ze szkoły trafia mnie szlag! Poniedziałek, środa - kto mnie odbiera? No oczywiście, że Niall! I teraz idę 10 metrów za tym matołem nie przyznawając się do niego. A tu ni z gruchy, ni z pietruchy tony fanek nagle rzuciło się na blondyna. Pięknie! Teraz to szybciej będzie iść do domu na piechotę. Podeszłam bliżej nasłuchując dzikie piski. To okropne! musiałam czekać, no bo co innego mi zostało? Ale kiedy na mnie spojrzał, jego spojrzenie było inne, nie takie samo jak zawsze. Dopiero wtedy zobaczyłam, jakie on na piękne oczy, i jak pięknie nimi na mnie patrzył. I wtedy mnie tknęło, zrobiłam coś głupiego. Tak, i to bardzo.
- Ah, Niall, kochanie. Miałeś na mnie poczekać. - krzyknęłam przepychając sie łokciami przez rzeszę fanek i uwieszając się na jego szyi. I wtedy to się stało. Ujęłam jego twarz i najnormalniej w świecie go pocałowałam. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie był to żaden cmok, ani nic z tych rzeczy. Trwałam w tym i cholernie mi się to podobało. Gdyby jeszcze było mało głupstw, chłopak wcale się nie sprzeciwiał, wręcz przeciwnie, oddawał pocałunek za pocałunkiem. W końcu, kiedy się od niego oderwałam, pociągnęłam go, a raczej wyrwałam z sideł czegoś, co nazywa się fankami i wsiedliśmy do samochodu.Droga do domu? Bąknął tylko ciche " dzięki " i na tym się skończyło. I dobrze. Wcale nie chciałam z nim gadać. A może chciałam? Może chciałam usłyszeć jego delikatnie piskliwy głos i zobaczyć nieco krzywe zęby w szerokim uśmiechu? Nie! Lily, ogarnij. To był impuls.
- Myślę, że powinniśmy zapomnieć o tamtym. - powiedział nawet na mnie nie patrząc.
- Mhm tak, to dobry pomysł.
- Fajnie.
- Fajnie.
No i to by było na tyle, proszę państwa. Wszystko wróciło do normy. Ale nie jestem pewna, czy chce, żeby wszystko było jak dawniej. Przynajmniej nie w stosunkach z Niall'em.






* - jest to fragment piosenki, którą napisałam ja, do piosenki Stole my heart.



Cześć i czołem! Jejku, strasznie przepraszam, że tak dawno mnie tu nie było. Najpierw byłam bez komputera przez ponad 2 tygodnie, a teraz mam remont w domu i jest ogólny bałagan :o rozdział krótki, bo krótki ale jest :> pytania tutaj : http://ask.fm/AwwwMalik
Do przeczytania ♥ @AwwwMalik