- Się porobiło - westchnęła Lily - To co, napijmy się.
- No ba. Party hard biczys! - Loczek klepnął Louisa w tyłek ciągnąc go za pasek od spodni w kierunku napoi alkoholowych.
- Chciałam dobrze, no! - jęknęłam uwieszając się na szyi Zayn'a. - Skąd miałam wiedzieć co strzeli do łba temu pajacowi? - wywróciłam oczami. - Nie, w sumie to było do przewidzenia.
- Oh daj już spokój - cmoknął mnie w kącik ust. - To nie twoja wina. Ale teraz, chętnie posłucham o tobie i Niall'u. - założył ręce na klatce piersiowej bacznie mi się przyglądając.
- Muszę się napić - kiwnęłam głową ciągnąc go do kuchni.
Po paru głębszych razem z Lily i Louisem postanowiliśmy rozkręcić imprezę jeszcze bardziej i w tym celu wskoczyliśmy na stół gibiąc się na wszystkie strony i głośno śpiewając ( lepszym określeniem byłoby " drzeć ryja " ale zostańmy przy śpiewaniu ) . Następnie dołączył do nas Harry i razem z nim w rytmie " Ai Se Eu Pego " odtańczyliśmy cały taniec trochę go urozmaicając. Pomijając połamany stół na którym w jednej chwili znajdowała się cała nasza 6 było naprawdę ciekawie. Następną część imprezy przetańczyłam już tylko w objęciach mojego ulubionego brązowookiego.
* Liam *
Obudziłem się w moim łózko sam. Spojrzałem na moją rękę, gdzie jeszcze przed paroma godzinami była ona połączona z rękę Lauren. Mimowolnie uśmiechnąłem się na samą myśl o dziewczynie i wypuściłem powietrze ze świstem. Leniwie zsunąłem się z łóżka, orientując się że nie jestem sam w pokoju. Na fotelu spała Lauren. Uśmiechała się przez sen i w tym momencie uświadomiłem sobie, jak bardzo kochałem ten uśmiech jak on na mnie działał i co potrafił ze mną zrobić. Na przykład wczoraj. Kłótnia z Dan, bardzo ostra kłótnia. Po której uświadomiłem sobie, że ona nie jest dla mnie już taka ważna. Nawet za nią nie pobiegłem kiedy wybiegała, wręcz przeciwnie - poczułem ulgę. Nie darzę jej już takim głębokim uczuciem, jakbym czuł, że uczucie wygasa a zamiast jego pojawiło się nowe, silniejsze w stosunku do brązowowłosej piękności leżącej teraz na wyciągnięcie ręki. Pytanie, czy chcę skrzywdzić Danielle i zaryzykować z Lauren? Czy Lauren czuje do mnie to, co ja czuje do niej? Czy na prawdę już nic nie obchodzi mnie moja ukochana, z którą miałem spędzić resztę swojego życia? - Oh Liam - brunetka przetarła oczy - Przepraszam, chciałam pogadać, ale zobaczyłam, że jeszcze śpisz, więc postanowiłam poczekać i widocznie zasnęłam. - uśmiechnęła się przeciągając się.
- Nic się nie stało. O czym chciałaś pogadać?
- Jak to o czym? O wczoraj. Słuchaj Liam, jeśli chcesz to ja pogadam z Dan i wytłumaczę jej, że między nami nic nie ma i że tamto, to był tylko głupi żart Louis'a. Bo tak było. Swoją drogą, nie zauważyłeś, że jak na Louisa to było kiepskie?
- Naprawdę tak myślisz? - prychnąłem - Naprawdę myślisz, że między nami nic nie ma?
- A ty myślisz, że jest? - podniosła na mnie swój wzrok. Chwilę myślałem, ale postanowiłem iść na całość i przerwałem niezręczną ciszę krótkim ' tak ' i zrobiłem coś, czego za cholerę bym się po sobie nie spodziewał. Zasmakowałem namiętnie jej malinowych ust przylegając do niej całym ciałem. Trwaliśmy tak jeszcze przez chwilę i oderwaliśmy się od siebie zaczerpując powietrza. Popatrzyła na mnie wymierzając mi policzek i uciekając z płaczem z pokoju. Złapałem się za głowę, jakby dopiero w tej chwili dotarło do mnie co własnie zrobiłem. Ale nie żałowałem tego, za cholerę. Ten krótki, ale jakże namiętny pocałunek coś mi uświadomił. Czyżbym ją kochał?
* Viv *
Zamulając razem z ledwo żywym Harry'm, który leżał głową na stole zauważyłam wychodzącego, a wręcz wybiegającego Liam'a z domu. Zdziwiłam się, bo to by oznaczało, że ten ciołek ( czytaj : Louis ) znalazł klucz. Tylko dlaczego ja o tym nic nie wiem? - Louis znalazłeś kluczyk ?
- Nie musiałem - mruknął - A co, chcesz pożyczyć ? - zerknął na mnie poruszając brwiami.
- Jak to nie musiałeś?
- Normalnie - wzruszył ramionami - Zrobiłem to celowo. Kluczyk miałem cały czas przy sobie. Tylko głupi by nie zauważył, że Liam leci na Lauren. Ale pogubił się chłopak, to mu pomogłem.
- Od cholery - rzuciłam na odchodne udając się do wyjścia. Louis jest wręcz profesjonalistą w robieniu z siebie debila i udawaniu głupka. Z takim talentem trzeba się urodzić, nie ma co! Postanowiłam poszukać Liam'a i z nim pogadać. Wyszłam z domu udając się na aleję i szłam przed siebie. Miałam nadzieję, że spotkam Liam'a i nie myliłam się. Siedział na ławce ze spuszczoną głową.
- Hej - usiadłam obok niego.
- Pocałowałem Lauren.
- Co zrobiłeś? - wywaliłam oczy.
- No pocałowałem. I teraz już kompletnie nie wiem co mam robić Vivian. Bo ja po prostu nie wyobrażam sobie życia bez niej. Ale Danielle. Co z nią? Czuję coś do niej, ale to już nie to samo. Boże, jedna wielka masakra.
- No i to jaka. - westchnęłam - To jest trudna decyzja, ale co byś nie zrobił, skrzywdzisz jedną z nich.
- Mam wybierać? Kogo? Jak?
- Nie wiem, ty odpowiedz sobie na to pytanie. Tylko pamiętaj, gdybyś kochał Dan, nie całowałbyś Lauren i tyle o niej nie myślał. Zastanów się czego chcesz, i z kim możesz być naprawdę szczęśliwy. - tymi słowami zostawiłam go wracając z powrotem do domu.
~ . ~
Cały dom się trząsł od naszych porannych wariacji. Louis robił śniadanie, a przynajmniej próbował, Zayn układał sobie włosy głośno śpiewając, Liam słysząc to przyłączył się do niego. Harry jeszcze smacznie chrapał, ale głośne śpiewy obudziły go i z oburzoną miną udał się do salonu. Lauren toczyła wojnę z Niall'em o łazienkę, do której w końcu weszła Lily, co spowodowało jak zwykle wielką kłótnię z Niall'em. Po lekkim śniadaniu, ale naprawdę bardzo lekkim jakie sam Louis Tomlinson nam przygotował załadowaliśmy się do Tour Bus'a. Następnie, tym razem na moją prośbę zatrzymaliśmy się przy KFC, gdyż kisiel na śniadanie nie zadowolił mojego żołądka. No sorry, kisiel? Wykupieni załadowaliśmy się z powrotem do busa i zajadaliśmy się jedzeniem. Do plaży mieliśmy około 2 godziny jazdy, więc większość po zjedzeniu posiłku poszła spać. Z jednej strony miałam słodko śpiącego Harry'ego, a z drugiej Zayn'a, który usiłował nie zasypiać, twierdząc, że całe jego 30 minut układania włosów pójdzie na marne. Palnęłam go tylko pogrążając się w rozmowie z Lily o jej wyjeździe za 3 dni. Strasznie nie chciałam, żeby już jechała, nikt nie chciał, no oprócz naszego małego Irlandczyka. Od pewnego czasu mam wrażenie, że żyje w domu wariatów. Wszystko wszystkim nie pasuje, Lily i Niall się kłócą, Louis płacze, bo Harry nie chce " wozić " go na barana, Liam wydzwania do Danielle, bo podobno zadecydował z kim chce być, Lauren unika Liam'a i mam wrażenie, że Zayn w obecnym momencie ubóstwia bardziej swoje włosy niż mnie. No, ale mniejsza.
- Harry - potrząsnęłam Loczkowatym. - Harry wstawaj!
- Nie mamo, jeszcze 10 minut, przecież nie będę w spodniach - mamrotał pod nosem, na co wybuchnęliśmy głośnym śmiechem i Lou szybkim ruchem zwalił go z fotela. Wyszliśmy z busa i każdy poszedł w swoją stronę. Chłopcy do stylistek a następnie do scenarzystów, Lauren do scenarzystów, a ja udałam się razem z Lily do Roberta. Wzięłam aparat i wykonałam wszystkie niezbędne ustawienia.
- Hej, widział ktoś resztę dziewczyn? - krzyczał jeden z filmowców.
- Tu jestem! - krzyknęła mała blondynka podchodząc bliżej.
- Dobra, a 3 dziewczyna? Gdzie jest 3 dziewczyna? - popatrzył na nią, na co ta tylko wzruszyła ramionami. - Nie ma dziewczyny dla Niall'a!
No i tu przynajmniej mogę komentarz napisać! Liam to tak jakby chciał sobie zaklepać miejsce zanim zejdzie z poprzedniego. Ale mam nadzieję, że się ogarnie. :D Boooże, dodaj szybko 15! <3
OdpowiedzUsuń